Wsi spokojna – Maja z rodzeństwem
Wystarczyły odwiedziny u przyjaciół na wsi. A raczej krótki spacer za dom. Plenery mnożyły się jeden za drugim.
Najważniejsze, że w pobliżu była buldożka Furiola i uroczy dachowiec, nie pomnę imienia. Wtedy znacznie łatwiej ustawić się do zdjęcia.
A w zasadzie łaskawie na sekundę spojrzeć na mamę ukrytą z aparatem za drzewem.
Ok. Pomidory w szklarni były całkowicie zaaranżowane. To mi tak naprawdę na nich zależało.
:):):)